Wygrać duży turniej- ciężka sprawa. Wygrać duży turniej z dużym wpisowym i tysiącem przeciwników – jeszcze cięższa. Prawdopodobna jednak, wszak ktoś ciągle te turnieje wygrywa. Ale w kilka tygodni po jednym zwycięstwie odnieść drugie, wcale nie mniej prestiżowe? To niemal nieprawdopodobne.
Widocznie jednak nikt nie powiedział Polakowi, że to nieprawdopodobne, więc on to zrobił.
22-letni Dominik Pańka najpierw wygrał turniej główny pokerowego festiwalu PokerStars Caribbean Adventure z wpisowym 10 tysięcy dolarów, za co otrzymał ponad 1,4 mln dolarów nagrody. Pokonał ponad tysiąc przeciwników by zostać pierwszym polskim mistrzem EPT. Bo pomimo tego, ze festiwal odbywa się na Karaibach, to wchodzi do cyklu European Poker Tour.
Skąd dwudziestokilkuletni Polak ma tyle pieniędzy na wpisowe? Wygrał w supersatelicie na PokerStars. Można?
Wygrana Pańki uruchomiła lekki ferment w polskiej prasie i telewizji. Wywiady z Dominikiem mogliśmy przeczytać i obejrzeć w największych tytułach, od tych najpoważniejszych do tych najbardziej brukowych. Co robi mistrz?
Mistrz spokojnie oblatuje wszystkie redakcje po czym jedzie na EPT do Deauville i jakby nigdy nic wygrywa turniej highroller z wpisowym 10 000 €. Tym razem ma do pokonania nieco mniej przeciwników, jednak nagroda za pierwsze miejsce w wysokości 272 tys. euro robi wrażenie. Po dołożeniu jej do wygranej z PCA wychodzi na to, że nasz młody rodak w niecały miesiąc zarobił jakieś 5 milionów złotych.
Jak to zwykle w kraju nad Wisłą bywa, lawina pochwał została natychmiast przykryta brudnym lukrem zawiści i jadu. Bo przecież karta mu żarła, grał źle tylko miał szczęście, ja na jego miejscu to dopiero… Oczywiście do krytyki gry Pańki, niezbyt głośnej jednak i incydentalnej, jako pierwsze i jedyne ruszyło środowisko pokerowe, reszta społeczeństwa nie bardzo wie przecież o co chodzi. Chłopak wygrał w karty fortunę, musi mieć dopiero szczęście albo nieźle oszukuje. Tak, takie głosy też były.
Druga wygrana w tak krótkim czasie zamknęła usta krytykom jego gry oraz orędownikom teorii, że w pokerze główną rolę odgrywa szczęście. Pamiętacie jak w filmie „Rounders” główny bohater tłumaczył tę kwestię narzeczonej: „dlaczego rokrocznie pięciu tych samych gości zasiada przy finałowym stole World Series of Poker? Czyżby byli najbardziej fartownymi ludźmi na świecie?”. Dominik Pańka nie jest najbardziej fartownym graczem. Jest bardzo dobrym pokerzystą, który swoje sukcesy okupił kilkoma latami pracy nad swoją grą. A że miał trochę szczęścia? Trochę szczęścia potrzebne jest zawsze.