Kto z nas, czterdziestolatków, nie pamięta pary dzielnych policjantów z Miami, tropiących w latach 80-tych wrednych handlarzy kokainą w największym mieście amerykańskiej Florydy? Na kanwie serialu „Miami Vice”, którym emocjonowaliśmy się dobre 30 lat temu, swój najnowszy slot wyprodukowała firma NetEnt.
Kanwa jest jednakże dosyć umowna – prawdopodobnie wchodzą tutaj w grę kwestie praw autorskich i licencji. Po pierwsze tytuł – slot zwie się „Hotline”, co wiąże się z jedną z funkcjonalności gry. Po drugie – mimo, że bohaterowie na pierwszy rzut oka przypominają „Sonny’ego” Crocketta i „Rico” Tubbsa, to w grze noszą inne ksywy: odpowiednio Quinn i Rivera. Cała reszta już jak w serialu, czyli wartka akcja, elektroniczna muzyka (dzisiaj w stylu retro…) i pościgi ferrari i lamborghini (swoją drogą niezłe pensje muszą mieć ci policjanci w Miami…).
„Hotline” to trzyrzędowy, pięciobębnowy wideoslot z 30 płatnymi liniami. Symbole występujące w grze, to obok podobizn naszych dwóch bohaterów, portret złodziejki kosztowności, niejakiej Kitty Weiss oraz przedstawienia owych kosztowności – kolie, korony, pierścienie. Poza tym kilka symboli specjalnych.
*** ZAGRAJ W „HOTLINE” W KASYNIE ENERGY ***
Tytuł gry, czyli 'Hotline”, jako się rzekło nawiązuje do jednej z funkcjonalności. Otóż jeden, dwa lub trzy rzędy mogą pracować w trybie „gorącym” (stając się hotline). Od razu zaznaczamy, że ustawić rząd jako hotline musimy samodzielnie, klikając w symbol umieszczony po lewej stronie na wysokości każdego z rzędów. Automatycznie i za darmo hotline jest rząd środkowy. Za kolejne hotline musimy zapłacić wyższą stawką, czyli maksymalnie możemy potroić stawkę podstawową. Co nam to w ogóle daje?
Tutaj dochodzimy do sedna gry, czyli momentu który wytrwałym hazardzistom może się baaaardzo opłacić….
*** ZAGRAJ W „HOTLINE” W KASYNIE ENERGY ***
Gdy na bębnach pojawi się symbol Wild, to w przypadku, gdy spadnie na rząd hotline, staje się Wildem rozszerzonym – rozszerza się na wszystkie trzy pola na swoim bębnie. A co najważniejsze: dostajemy jeden darmowy re-spin. W trakcie powtórnego zakręcenia możemy trafić kolejny Wild, i jeżeli spadnie na hotline, również się rozszerza. Obie kolumny pełne WILD zostają i co wtedy? Kolejny re-spin! Kolejne ferrari (wild)? Biiingo! Jeśli na pozostałych kolumnach mamy wysoko płatne symbole, czeka na nas naprawdę soooooowita wypłata. Sami zobaczcie jak skończył się jeden z takich potrójnych respinów z pełnymi kolumnami WILD (gra na prawdziwe pieniądze):
I co najważniejsze: takie momenty wcale nie zdarzają sie raz na ruski rok. Jeśli jesteś cierpliwym graczem i nie boisz się zainwestować większego budżetu, obstawić od początku potrójną stawkę (trzy włączone hotlajny) i czekać na potrójny re-spin – możesz się liczyć z konkretną wygraną, jakiej nie spotkasz gdzie indziej, chyba że trafisz jakiegoś jackpota… Oczywiście, Hotline potrafi być też skąpy i wpuścić nas na slotową Saharę, gdzie przez całą sesję będą spadać jakieś ochłapy, ale niemal zawsze kiedy go włączymy, coś dobrego na podwójnym czy potrójnym ferrari się zadzieje. Prawdziwą sztuką jest wtedy po prostu… ochłonąć, wyłączyć automat i wypłacić wygraną….
*** ZAGRAJ W „HOTLINE” W KASYNIE ENERGY ***
Na bębnie 1, 3 i 5 śmigają scattery w formie obrazka z widoczkiem zachodzącego nad palmami słońca. Gdy trafimy wszystkie trzy, wówczas otrzymujemy 7 darmowych spinów. Tryb free spinów od podstawowego różni się tylko tym, że rozszerzone Wildy zostają na bębnach do końca darmowych zakręceń. Żadnych wyższych mnożników nie ma. Nie możemy też trafić kolejnych free spinów kręcąc za darmo. Ale podobnie jak w normalnych respinach – całe kolumny WILD, szczególnie obok siebie mogą zapewnić konkretną wypłatę.
Nie będziemy ukrywać, że Hotline to jedna z naszych ulubionych maszyn do gry online. Nie dlatego że fajny klimat, że pamiętamy lata 80., że muzyczka i Policjanci z Majami… To też, ale przede wszystkim – ten slot potrafi naprawdę konkretnie zapłacić.
Jeśli masz jaja, budżet na grę i cierpliwość – włączasz trzy hotliny i liczysz na złoty strzał z policyjnego gnata. A to wbrew pozorom nie zdarza się wcale tak rzadko.
Polecamy – … z Miami!